Dzisiejszy dzień był bardzo napięty. Bardzo się stresowałam, ponieważ wszyscy uczniowie klas szóstych pisali swój pierwszy wielki test. Test szóstoklasisty. Wczoraj porobiłam kilka testów z poprzednich lat. Położyłam się nawet trochę wcześniej, rezygnując z moich ulubionych seriali aby móc się porządnie wyspać. O dziwo-szybko zasnęłam. Na drugi dzień bardzo się denerwowałam. Od samego przebudzenia bolał mnie brzuch i kręciło mi się w głowie... Zawsze wszystko tak mocno przeżywam. Nie miałam apetytu i najchętniej zostałabym w domu... Szybko się ubrałam i poszłam do szkoły. Gdy tylko wyczytali moje nazwisko i szłam na salę, czułam jakbym miała nogi z waty. Koszmar! Najbardziej obawiałam się zadań z matematyki i tego, czy nie zabraknie mi czasu. No i chyba wykrakałam... Prace pisemną (w tym przypadku list) pisałam na ostatnią chwilę. Myślę, że ze dwie minuty przed końcem dopiero wzięłam się za pisanie. Gdy tylko usłyszałam głos nauczycielki "zaraz kończymy", zestresowałam się jeszcze bardziej, bo nie napisałam nawet połowy listu. Poczułam jak zdrętwiały mi ręce. Pisałam szybko jakieś głupoty, byleby było... Robiłam nieświadomie błędy, skreślałam, poprawiałam. Tysiąc myśli w głowie: "nie zdążę", "stracę tyle punktów na tym zadaniu". Potem zorientowałam się, że muszę wrócić jeszcze do jednego zadania. Bezmyślnie coś zaznaczyłam. I nagle krzyk "koniec! odkładamy wszystko"... Nie zdążyłam nawet sprawdzić, czy wszystkie odpowiedzi dobrze przeniosłam na kartę odpowiedzi. Nic nie sprawdziłam, co zawszę robię. Czas mi na to wszystko nie pozwolił. Sądzę, że te sześćdziesiąt minut to stanowczo za mało. Bardzo dużo było zadań z matematyki-jak na złość! Niby sprawdzian się nie liczy, a jednak jest ogromny stres. Mówią, że test z roku na rok trudniejszy. Może coś w tym jest? Wyszliśmy z sali i tłumy nauczycieli z innych przedmiotów z tym samym pytaniem: trudne czy nie trudne? Na ile punktów myślisz, że napisałaś? W sumie nie umiałam na te pytania odpowiedzieć. Inne dziewczyny obstawiały się na jak najwyższej półce. Zobaczymy. Może miały racje, a może będzie rozczarowanie? Nie będę tu nic mówić, ani broń Boże życzyć złego, bo nie o to wszystko chodzi. Ja nie będę opowiadać na ile to myślę, że napisałam. Myśleć, a wiedzieć na 100% jak jest to zupełnie co innego. Ja nie lubię zapeszać, po prostu. Pożyjemy, zobaczymy. Przyjdą wyniki to przyjdą. Wtedy dopiero będę mogła ocenić.
czwartek, 4 kwietnia 2013
TEST SZÓSTOKLASISTY...
Cześć!
Dzisiejszy dzień był bardzo napięty. Bardzo się stresowałam, ponieważ wszyscy uczniowie klas szóstych pisali swój pierwszy wielki test. Test szóstoklasisty. Wczoraj porobiłam kilka testów z poprzednich lat. Położyłam się nawet trochę wcześniej, rezygnując z moich ulubionych seriali aby móc się porządnie wyspać. O dziwo-szybko zasnęłam. Na drugi dzień bardzo się denerwowałam. Od samego przebudzenia bolał mnie brzuch i kręciło mi się w głowie... Zawsze wszystko tak mocno przeżywam. Nie miałam apetytu i najchętniej zostałabym w domu... Szybko się ubrałam i poszłam do szkoły. Gdy tylko wyczytali moje nazwisko i szłam na salę, czułam jakbym miała nogi z waty. Koszmar! Najbardziej obawiałam się zadań z matematyki i tego, czy nie zabraknie mi czasu. No i chyba wykrakałam... Prace pisemną (w tym przypadku list) pisałam na ostatnią chwilę. Myślę, że ze dwie minuty przed końcem dopiero wzięłam się za pisanie. Gdy tylko usłyszałam głos nauczycielki "zaraz kończymy", zestresowałam się jeszcze bardziej, bo nie napisałam nawet połowy listu. Poczułam jak zdrętwiały mi ręce. Pisałam szybko jakieś głupoty, byleby było... Robiłam nieświadomie błędy, skreślałam, poprawiałam. Tysiąc myśli w głowie: "nie zdążę", "stracę tyle punktów na tym zadaniu". Potem zorientowałam się, że muszę wrócić jeszcze do jednego zadania. Bezmyślnie coś zaznaczyłam. I nagle krzyk "koniec! odkładamy wszystko"... Nie zdążyłam nawet sprawdzić, czy wszystkie odpowiedzi dobrze przeniosłam na kartę odpowiedzi. Nic nie sprawdziłam, co zawszę robię. Czas mi na to wszystko nie pozwolił. Sądzę, że te sześćdziesiąt minut to stanowczo za mało. Bardzo dużo było zadań z matematyki-jak na złość! Niby sprawdzian się nie liczy, a jednak jest ogromny stres. Mówią, że test z roku na rok trudniejszy. Może coś w tym jest? Wyszliśmy z sali i tłumy nauczycieli z innych przedmiotów z tym samym pytaniem: trudne czy nie trudne? Na ile punktów myślisz, że napisałaś? W sumie nie umiałam na te pytania odpowiedzieć. Inne dziewczyny obstawiały się na jak najwyższej półce. Zobaczymy. Może miały racje, a może będzie rozczarowanie? Nie będę tu nic mówić, ani broń Boże życzyć złego, bo nie o to wszystko chodzi. Ja nie będę opowiadać na ile to myślę, że napisałam. Myśleć, a wiedzieć na 100% jak jest to zupełnie co innego. Ja nie lubię zapeszać, po prostu. Pożyjemy, zobaczymy. Przyjdą wyniki to przyjdą. Wtedy dopiero będę mogła ocenić.
przepraszam za zdjęcie z internetu
Dzisiejszy dzień był bardzo napięty. Bardzo się stresowałam, ponieważ wszyscy uczniowie klas szóstych pisali swój pierwszy wielki test. Test szóstoklasisty. Wczoraj porobiłam kilka testów z poprzednich lat. Położyłam się nawet trochę wcześniej, rezygnując z moich ulubionych seriali aby móc się porządnie wyspać. O dziwo-szybko zasnęłam. Na drugi dzień bardzo się denerwowałam. Od samego przebudzenia bolał mnie brzuch i kręciło mi się w głowie... Zawsze wszystko tak mocno przeżywam. Nie miałam apetytu i najchętniej zostałabym w domu... Szybko się ubrałam i poszłam do szkoły. Gdy tylko wyczytali moje nazwisko i szłam na salę, czułam jakbym miała nogi z waty. Koszmar! Najbardziej obawiałam się zadań z matematyki i tego, czy nie zabraknie mi czasu. No i chyba wykrakałam... Prace pisemną (w tym przypadku list) pisałam na ostatnią chwilę. Myślę, że ze dwie minuty przed końcem dopiero wzięłam się za pisanie. Gdy tylko usłyszałam głos nauczycielki "zaraz kończymy", zestresowałam się jeszcze bardziej, bo nie napisałam nawet połowy listu. Poczułam jak zdrętwiały mi ręce. Pisałam szybko jakieś głupoty, byleby było... Robiłam nieświadomie błędy, skreślałam, poprawiałam. Tysiąc myśli w głowie: "nie zdążę", "stracę tyle punktów na tym zadaniu". Potem zorientowałam się, że muszę wrócić jeszcze do jednego zadania. Bezmyślnie coś zaznaczyłam. I nagle krzyk "koniec! odkładamy wszystko"... Nie zdążyłam nawet sprawdzić, czy wszystkie odpowiedzi dobrze przeniosłam na kartę odpowiedzi. Nic nie sprawdziłam, co zawszę robię. Czas mi na to wszystko nie pozwolił. Sądzę, że te sześćdziesiąt minut to stanowczo za mało. Bardzo dużo było zadań z matematyki-jak na złość! Niby sprawdzian się nie liczy, a jednak jest ogromny stres. Mówią, że test z roku na rok trudniejszy. Może coś w tym jest? Wyszliśmy z sali i tłumy nauczycieli z innych przedmiotów z tym samym pytaniem: trudne czy nie trudne? Na ile punktów myślisz, że napisałaś? W sumie nie umiałam na te pytania odpowiedzieć. Inne dziewczyny obstawiały się na jak najwyższej półce. Zobaczymy. Może miały racje, a może będzie rozczarowanie? Nie będę tu nic mówić, ani broń Boże życzyć złego, bo nie o to wszystko chodzi. Ja nie będę opowiadać na ile to myślę, że napisałam. Myśleć, a wiedzieć na 100% jak jest to zupełnie co innego. Ja nie lubię zapeszać, po prostu. Pożyjemy, zobaczymy. Przyjdą wyniki to przyjdą. Wtedy dopiero będę mogła ocenić.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Pamiętam, że strasznie się denerwowałam jak miałam pisać ten test, teraz czeka mnie egzamin gimnazjalny, ale już tak sie nie boję, przynajmniej na razie ;D
OdpowiedzUsuńPamiętam mój test szóstoklasisty, przeżywałam go strasznie, egzamin gimnazjalny jeszcze gorzej, ale chociaż egzamin był ważniejszy od tego sprawdzianu, to jest to pierwsza poważna praca i ten stres jest jednak duży :D Będzie dobrze, nie ma się czym przejmować! ;)
OdpowiedzUsuń2 lata temu czułam to samo, ale o dziwo wyrobiłam się przed czasem :) +ja już obserwuję
OdpowiedzUsuńzaraz chyba poszukam tegorocznego testu i zobaczę czy był trudniejszy od mojego ^^
OdpowiedzUsuńmi w sumie 60 minut wystarczyło, bo z tego co pamiętam to napisałam go dość szybko i nawet wszystkie zadania otwarte z matematyki miałam dobrze:)
Ja pisałam w zeszłym roku . Mam nadzieję, że Ci dobrze poszedł ;)
OdpowiedzUsuńten test nie jest taki ważny więc nie masz się czym przejmować mnie za 3 tygodnie czeka test gimnazjalny, który niestety ma już znaczenie...;/
OdpowiedzUsuńJa mam tak samo! Też bardzo się stresuje.. ;/
OdpowiedzUsuńA co do tego listu, to miałąm podobnie, bo też pisałam na ostatnią chwile ;)
http://modnisia656.blogspot.com/
Też pisałam ; )
OdpowiedzUsuńOch, przeżywałam to samo rok temu, więc wiem jak to jest. No ale pewnie cieszysz się,że to już za tobą :) Trzymam kciuki,żeby wyniki były dla Ciebie zadowalające ♥
OdpowiedzUsuńSuper blog! Ach, pamiętam ze ja tez przed testem szostoklasisty się stresowałam. A tu lada moment piszę egzamin gimnazjalny.
OdpowiedzUsuńMoze obserwujemy? ^^
Spokojnie. Wiem, że łatwiej mówić komuś z boku, ale ten test wcale nie jest taki istotny, jak może się wydawać - przynajmniej z perspektywy czasu:)
OdpowiedzUsuńA nie ma sensu niepotrzebnie się denerwować:)
Na pewno dobrze Ci poszło c:
OdpowiedzUsuńTeż dzisiaj pisałam test , jakoś się nie stresowałam . Nawet się nie spieszyłam a zostało mi jeszcze dość dużo czasu :) Zapraszam do mnie modajestnaszapasja.blogspot.com
OdpowiedzUsuńNa pewno będziesz miała wysoki wynik. Ja też wszystko zawsze przeżywam. C:
OdpowiedzUsuńhttp://zielonookaszatynka.blogspot.com/
ja niedługo testy gimnazjalne!
OdpowiedzUsuńCzytam Twojego posta i sobie myślę "czy to nie ja na sprawdzianie?" miałam tak samo xD życzę Ci, aby poszło jak najlepiej ;)
OdpowiedzUsuńservenity.blogspot.com ZAPRASZAM! :D
Trzymam kciuki za jak najwyższy wynik! ;)
OdpowiedzUsuń+ zapraszam do mnie. ;>
patisonkaaa.blogspot.com
za bardzo się troche tym przejmujesz ;) . Stresowac to sie bedziesz dopiero na maturze ;)
OdpowiedzUsuńtest szóstoklasisty bardzo dobrze wspominam :)
OdpowiedzUsuńtrzymam kciuki, oby dobrze Ci poszedł ;)
OdpowiedzUsuńtake-moments.blogspot.com
great blog! Would you like to follow each other? let me know!
OdpowiedzUsuńLovely blog! x
OdpowiedzUsuńMi poszło raczej dobrze. Wiem, że z matmy otwarte zadania mam dobrze ;))
OdpowiedzUsuńhttp://il0nkaa.blogspot.com/
Trzymam kciuki za jak najwyższy wynik :)
OdpowiedzUsuńJa mam akurat wydłużony czas,nie zdążyłabym w 60 minut napisać całego testu.Kiedy popatrzyłam na zegarek zobaczyłam,że 60 minut już minęło a ja byłam na zadaniach z matematyki!Racja,pożyjemy,zobaczymy! :)
OdpowiedzUsuńzuuzia-blog.blogspot.com
Ja też bardzo stresowałam się przed egzaminem, ale potem okazało się, ze nie było tak źle! :))
OdpowiedzUsuńObserwuje :) i zapraszam do mnie
oo współczuje testów :c
OdpowiedzUsuńja mam za 2 tygodnie testy właściwe gimnazjalisty :O
ja też się trochę stresowałam przed testem szóstoklasisty, ale to była pestka w porównaniu z testem gimnazjalnym, bo tam jest jednak trudniej. Poczekaj na fizykę i chemię w gimnazjum ;)
OdpowiedzUsuńto dziwne, ja jak kiedyś pisałam te testy , to miałam czas na sprawdzenie odpowiedzi, i spokojnie napisałam pracę pisemną. Chyba za bardzo się stresowałaś ;)
OdpowiedzUsuńna pewno będziesz miała dobry wynik :)
OdpowiedzUsuńkiedy ja pisałam ten test zdążyłam ze wszystkim, ale może faktycznie, teraz są trudniejsze egzaminy .
Będzie dobrze ; ) nie ma co się stresować testem szóstoklasisty. Jej, kiedy ja to miałam. Za rok mam maturę.. to dopiero stres bo decyduje o Twoim życiu.
OdpowiedzUsuńpewnie dobrze;)
OdpowiedzUsuńja za rok mam maturę :(
OdpowiedzUsuńna pewno będzie dobrze:) ja w kwietniu piszę ten dla gimnazjum -.-
OdpowiedzUsuńNa pewno będzie dobrze :)
OdpowiedzUsuńMy też zawsze się stresujemy przed ważnymi testami.
Pewnie, że obserwujemy. MY już ;)
http://jakdwiekroplewody.blogspot.com/
ja test szóstoklasisty mam już daaaaawno za sobą :) mam nadzieje, ze nie stracisz za duzo!
OdpowiedzUsuńjasne, ze mozemy obserwowac. ja juz, teraz Ty:)
ups, sorki. zapomnialam, ze juz Cie obserwuje haha:D
OdpowiedzUsuńbędzie dobrze:) czy tak nie patrzą na te wyniki za bardzo przy rekrutacji do gimnazjum:) mozemy obserwowac, ja juz :)
OdpowiedzUsuńFajny blog :)
OdpowiedzUsuńObserwuję :) .
Mam to za sobą, nie było tak źle. Ale ja się tak nie denerwowałam, prawie wcale. W gimnazjum bardziej się denerwowałam, taki test to dał popalić :P ale dobrze napisałam. Nauczyciele mówili, że ja to nic nie napisze bo nic nie potrafię a tu zdziwko... miałam dosyć punktów.
OdpowiedzUsuńMieliście łatwiejszy test niż my xd Ale ja też się denerwowałam ;) Będzie dobrze!
OdpowiedzUsuńRaczej na odwrót :P
Usuńja już go nie pamiętam ;D
OdpowiedzUsuń