Niedawno wróciłam do domu i jestem ledwo żywa. Jak wiecie z poprzedniej notki, dzisiejsze popołudnie miałam spędzić w kinie. Wiele osób ciekawe było na co idę. Film nazywał się Bejbi Blues. Szczerze mówiąc, to wybrałam się na niego z ciekawości, ponieważ zdania ludzi, które czytałam na temat filmu na forum były bardzo podzielone. Drugą przyczyną wybrania tego filmu było to, że gatunkiem jest dramat, czyli to co lubię najbardziej:) Razem z koleżankami kupiliśmy bilety, mega duże popcorny i poszliśmy na seans. Film mnie nie powalił, wręcz przeciwnie- były takie momenty, że nie mogłam patrzeć na ekran. Zdziwiłam się, ponieważ zobaczony wcześniej przeze mnie zwiastun wydawał się ciekawy. Denerwowały mnie występujące podczas filmu "przejścia", gdzie cały ekran robił się czarny. Z tego co wiem to film jest oparty na prawdziwych faktach. Według mnie najbardziej szokujące jest to w jaki sposób Natalia uśmierciła swoje dziecko... Oglądając film, można zobaczyć co dzieje się teraz na świecie. Zapraszam do obejrzenia i czekam na wasze opinie :)
Po seansie wybraliśmy się na rynek i poszliśmy do McDonalda. Zjadłam tam cheeseburgera, McFlurry i ciasteczko.
- ♥ - ♥ - ♥ - ♥ - ♥ - ♥ -♥ - ♥ - ♥ -♥ -♥ -♥ - ♥ - ♥ -♥ - ♥ -♥ - ♥ - ♥ -
- ♥ - ♥ - ♥ - ♥ - ♥ - ♥ -♥ - ♥ - ♥ -♥ -♥ -♥ - ♥ - ♥ -♥ - ♥ -♥ - ♥ - ♥ -